Osłona przeciwlotnicza mostu kolejowego we Fronołowie
Wrzesień 1939 roku w tradycji polskiego oręża zapisał się wieloma złotymi literami. Większość ludzi kojarzy ten okres z walkami na Westerplatte, obroną odcinka Wizna, bojem pod Mokrą, bitwą nad Bzurą czy tez pod Kockiem, itp. Nie mniej jednak wiele epizodów i żołnierskich czynów zostało zapomniane przez wielka historię. Część z nich żyje jeszcze w tradycji lokalnej i ma swoje ważne miejsce w historii regionu. Czas jednak ma tę właściwość, że gubi szczegóły i zaciera pamięć chwil tamtych dni. Jednym z takich epizodów lokalnej historii są walki w rejonie mostu kolejowego na Bugu w okolicach Fronołowa. Historia ta zaczyna się 24.03.1939, a nie jak niektórzy myśleliby, że 01.09.1939. W dniu tym kpt. Stanisław MAŁECKI (dowódca 5 półstałej baplot z 9 daplot stacjonującego w Trauguttowie k.Brześcia) otrzymuje zadanie opracowania elaboratu mobilizacyjnego dla motorowej baterii artylerii przeciwlotniczej nr 3 „D”. Polecenie to wiązało się z wyznaczeniem tego oficera na stanowisko Dowódcy tej baterii. Praca nad dokumentacją na podstawie której na wypadek wojny miał zostać sformowany wzmiankowany pododdział została zakończona 6.04.1939.
Ciągnik artyleryjski C2P:
Do dnia 23.08.1939 czynności związane z teczką mobilizacyjną sprowadzały się do dokonywania poprawek w zakresie ilości sprzętu i miejsc pobierania różnych środków materiałowych. O godzinie 12.00 23.08.1939 ogłoszono w 9 daplot alarm mobilizacyjny z terminem rozpoczęcia mobilizacji na godz. 14.00. W dniu 25.08.1939 roku o godz. 19.00 3 motorowa bateria plot osiągnęła gotowość do realizacji zadań bojowych. Rozkaz dzienny nr 151 Dowódcy 9 daplot określił skład baterii po mobilizacyjnym rozwinięciu:
- Dowódca – kpt Małecki Stanisław
- Oficer zwiadu – ppor. Osiecki Zbigniew
- Dowódca 1 pl – ppor. Zawisłowski Leopold (lub Zawistowski)
- Dowódca 2 pl – ppor. Trzciński Władysław
- Dowódca 3 pl – ppor. Błazałek Kazimierz
- Dowódca 4 pl – ppor. Lenkiewicz Olgierd
- Szef baterii – ogn. Snopek Leon
- Podoficer zwiadu i dalmierza – kpr. Bierzewicz Stanisław
- Podoficer mechanik samochodowy – kpr. Kruszewski Kazimierz
- Dowódca warsztatu mechanicznego – plut. Wójcik Michał
- Dowódca drużyny łączności – plut. Saszewski Tadeusz (lub Sarzewski)
- Podoficer amunicyjny – kpr. Wenc Wincenty
- Działonowy – kpr. Radkiewicz Stanisław
- Działonowy – kpr. Góral Kazimierz
- Działonowy – kpr. Łachiewicz Michał
- Działonowy – kpr. Chęciński Stefan
- Dowódca patrolu telefonicznego – kpr. Wonczuk Edward
- Dowódca obsługi radio – kpr. Ambroziuk Mieczysław
- Puszkarz – bomb. Biłas Czesław
- Majster samochodowy – bomb. Żbikowski Józef
- Kanonierów (szeregowych) – 149 żołnierzy
Razem 6 oficerów, 14 podoficerów, 149 szeregowych czyli 169 żołnierzy. W związku z tym, że nazwiska odczytywane są z rękopisu mogły zaistnieć rozbieżności literowe w nazwiskach związane z interpretacja pisma ręcznego. Jednocześnie Dowódca baterii otrzymuje od Dowódcy 9 daplot rozkaz osiągnięcia gotowości do marszu o godz. 7.00 26.08.1939 roku w rejon Siemiatycz z zadaniem osłony mostu kolejowego na Bugu. Przemieszczenie w rejon zadania odbyło się dwoma kolumnami marszowymi. Kolumna nr 1, dowodzona przez kpt. Małeckiego, składała się z pocztu dowódcy, dwóch plutonów 40 mm armat plot Bofors i ciężkiego sprzętu baterii. Marsz wykonała po drodze Brześć – Wysokie Litewskie – Maćkowice i rozwinęła się na stanowiskach w okolicach mostu na prawym brzegu Bugu.
40 mm armata przeciwlotnicza Bofors:
Kolumna nr 2, dowodzona przez ppor. Osieckiego, składała się z dowódcy, dwóch plutonów 40 mm armat plot Bofors bez ciężkiego sprzętu. Marsz wykonała po drodze Brześć – Janów Podlaski – Fronołów i rozwinęła się na stanowiskach w okolicach mostu na lewym brzegu Bugu. O godz. 16.00 bateria osiągnęła rejon mostu. Większość baterii zakwaterowana została w Maćkowiczach z wyjątkiem dwóch plutonów ogniowych którym za kwatery posłużyły zabudowania kolonii Fronołów. Dzień 27.08.1939 upłynął w baterii na sprawach organizacyjno – gospodarczych. W dniu 28.08.1939 nastąpiło zajęcie zapasowych stanowisk ogniowych do osłony mostu. Do 1.09.1939 dni w baterii upływały na przygotowaniu stanowisk zasadniczych, maskowaniu ich oraz rozbudowie fortyfikacyjnej stanowiska baterii. Wojna do Fronołowa przyszła o godz. 5.15 01.09.1939 roku. Już o godz. 5.00 kpt Małecki otrzymał telefoniczna informację z Czeremchy od mjr Sonłaga (Dowódca OPL odcinka kolejowego Siedlce – Hajnówka) o przelocie samolotów niemieckich, prawdopodobnie w kierunku mostu.
PZL.37 Łoś (PZL-37) – dwusilnikowy średni bombowiec. Najnowocześniejszy samolot używany przez Polskie Siły Powietrzne w czasie kampanii wrześniowej:
Informacja ta potwierdziła się właśnie o 5.15, gdy żołnierze baterii, jak opowiadają, wysoko nad chmurami usłyszeli silniki samolotów. Wtedy właśnie zdarzył się dość dziwny incydent związany z ostrzelaniem polskiego samolotu ŁOŚ. Posterunki obserwacyjne zameldowały o wykryciu wzrokowym 3 samolotów. Dwóch niemieckich i polskiego ŁOSIA. Padły odpowiednie rozkazy do ostrzelania samolotów niemieckich. W tym momencie samolot ŁOŚ obniżył znacznie swój lot z kursem na most. Zwiadowcy zameldowali zrzucenie bomb z ŁOSIA co niemal w tym samym momencie potwierdziły wybuchy w pobliżu mostu. Na szczęście bombardowanie było niecelne.
W odpowiedzi bateria otworzyła ogień do ŁOSIA. Samolot został trafiony. Potwierdzenie zestrzelenia samolotu ŁOŚ z polskimi szachownicami przyszło telefonicznie z informacją, że spadł on w okolicach Siedlec przy torze kolejowym. Wiadomość ta dawała również odpowiedź na pytanie dlaczego ŁOŚ bombardował most. Otóż w bombowcu z polskimi szachownicami znajdowała się niemiecka załoga. Ten pierwszy atak lotniczy na most wykonany był 13 bombami lotniczymi z wysokości 1000 – 1500 m. Wszystkie bomby były niecelne i spadły na lewym brzegu Bugu po obu stronach torów w odległości około 300 m. W tym dniu jeszcze kilkakrotnie przelatywały na wysokości około 3 500 m samoloty niemieckie typu Henkel ale nie atakowały mostu.
Drugi atak na most wykonał Junkers (tzw Sztukas) ok godz. 18.30 z kierunku północnego. Ostrzelał most z pokładowych km. Nie wyrządził żadnych szkód. Bateria ze względu na szybkość nurkującego samolotu oraz element zaskoczenia pomimo, że otworzyła ogień nie uszkodziła go. W tym samym dniu miało miejsce również dwa inne zdarzenie związane z ochroną mostu. Po pierwsze o godz. 10.00 przybyła kompania c.k.m z Kobrynia z zadaniem obrony mostu. Około godz. 14.00 most, jako obiekt o dużym znaczeniu, został przejęty przez Policje Państwową od Koleji Państwowych. W celu zapewnienia ochrony mostu przybyło w jego rejon 34 policjantów. Na koniec dnia o zmroku Dowódca baterii zarządził przejście na zasadnicze stanowiska ogniowe.
Pierwszy dzień wojny się zakończył. W dniach 02-10.09.1939 samoloty niemieckie wykonywały codzienne naloty na most. Luftwaffe pracowała jak dzisiejsza kolej japońska. Dziennie wykonywano dwa uderzenia na most. Pierwsze około 5.30, zaś drugie około 18.00. Samoloty wykonywały atak z wysokości powyżej 3500 m i niestety były poza zasięgiem ognia 3 baterii. Jednak wysokość powodowała również niecelność uderzeń. Bomby spadały w rejonie stanowisk ogniowych 500 – 600 m od mostu w tzw. czystym polu. Dolot odbywał się z kierunku północno wschodniego z wyjściem na most pod kątem 45st w stosunku do jego osi. Największa grupa samolotów wynosiła 9 Heinkli.
Zdarzały się wypadki, że próbowano bombardować obiekt z wysokości poniżej 3500 m, jednakże w takim wypadku samolot narażał się na natychmiastowy ostrzał z 40 mm armat plot. W wyniku prowadzenia ognia trafionych zostało 6 samolotów faszystowskich z czego potwierdzonych zostało 3 jako strącone. Jeden samolot spadł nieopodal wsi Boćki k. Bielska Podlaskiego, jeden w rejonie Wysokiego Litewskiego oraz jeden do Bugu na wysokości Janowa Podlaskiego. W tym czasie w rejonie Siemiatycz doszło do kilku incydentów dywersyjnych. W związku z tym Dowódca baterii nakazał wszelkie podejrzane osoby, zarówno umundurowane jak i cywilne, zatrzymywaći przekazywać Żandarmerii Wojskowej stacjonującej na stacji kolejowej.
Również w tym czasie podciągnięto bliżej mostu stojący na stacji kolejowej Siemiatycze pociąg z amunicją w celu osłony go od uderzeń lotniczych. Na skład pociągu wykonał uderzenie jeden samolot zrzucając bomby zapalające. Dachy dwóch wagonów stanęły w płomieniach, jednak nie doszło do wybuchów gdyż wysłana obsługa ugasiła pożar piaskiem.
05.09.1939 lub 06.09.1939 w rejonie mostu miał miejsce kolejny ciekawy incydent. Otóż około godz. 17.00 z kierunku zachodniego nagle znad lasu wyskoczyły 3 samoloty z kursem na most. Bateria natychmiast otworzyła ogień. W wyniku ostrzału samoloty zostały zmuszone do lądowania i okazało się, że są to polskie szkolne samoloty typu PWS. Pilotami samolotów byli podchorążowie, którzy zamierzali lecieć w kierunku na Słonim. Niestety brakło im paliwa. Doszło też do ostrej wymiany zdań pomiędzy przeciwlotnikami a pilotami na temat ostrzelania samolotów. W końcu jednak piloci zrozumieli swoja winę. Dolot wieczorem, z zachodu (głównego kierunku zagrożenia), przy pięknej pogodzie, mając w tle zachodzące słońce w pełnym blasku uniemożliwił jakiekolwiek rozpoznanie samolotów. Na szczęście nie było strat.
Samoloty stały w okolicy mostu jeszcze do następnego dnia i odleciały w nieznanym kierunku po zatankowaniu paliwa. W dniu 06.09.1939 dwa plutony kpt Małecki wysyła do osłony stacji kolejowej Czeremcha. Decyzja ta spowodowana była dwoma faktami. Po pierwsze w skład baterii z Brześcia miały być przysłane dwa działa 75 mm, które mogły zwalczać cele powietrzne na wysokościach powyżej 3500 m. Po drugie otrzymanym od płk. Trojanowskiego zadaniem. Decyzja ta spowodowała rozbicie organicznej baterii na dwa kierunki i utrudniła w znaczny sposób dowodzenie tym pododdziałem. Na szczęście jednak w swoim efekcie nie doprowadziła do utracenia zwartości pododdziału i ponownie w pełnym, a nawet powiększonym, składzie bateria walczyła później w ramach Zgrupowania Brześć w obronie twierdzy.
Wróćmy jednak do okolic Fronołowa. Dowództwo obrony Brześcia prawie dotrzymało słowa. Co prawda przysłano 2 działa przeciwlotnicze, tyle, że zamiast 75 mm to 40 mm, a więc takie same jakie osłaniały już most. W ten sposób idea zwiększenia możliwości nie została spełniona i bateria wciąż mogła zwalczać tylko cele do pułapu 3500 m. Dodatkowo sprzęt przybył bez taborów, pojazdów i w trakcie późniejszego wycofania do Brześcia utrudniał marsz baterii.
07.09.1939 roku ma miejsce następny niezwykle ciekawy incydent. Około godz. 18.30 kpr. Bierzewicz Stanisław dostarczył na stanowisko dowodzenia baterii ciekawe znalezisko. Otóż przy drodze w lesie znalazł on pudełko po damskich pończochach wypełnione małymi pakietami. W każdym pakiecie znajdowały się po dwie kulki wielkości ziarnka grochu obwiązane pakułami. 08.09.1939 Dowódca baterii próbował zapalić znalezione gałki, lecz niestety nie udało się to. W związku z tym dokonano próby ich rozbicia. Tym razem efekt był zatrważający. Z kulek wydobyły się opary z charakterystycznym ostrym zapachem. Żołnierze będący świadkami zdarzenia rozpoznali to jako gaz bojowy Iperyt (po zapachu). Natychmiast dokonano patrolowania okolicy. Po przeszukaniu terenu znaleziono jeszcze wiele takich paczek.
Dodatkowym znaleziskiem było około 300 sztuk lasek (do podpierania się). Całe znalezisko zostało zakopane w okolicach stanowiska ogniowego baterii w obawie przed gazem(kulki) i chorobami (laski). Następnie cyt. (kpt. Małecki) Nie wiem czy pod wpływem tej rozbitej gałki, poczułem w powietrzu jakby zapach chloru, a przy tym w całej okolicy powstała kolorowa mgła Najprawdopodobniej zadziałała tu troszkę wyobraźnia, coś co dziś nazywamy stresem bojowym (PTSD), nie mniej jednak, w wyniku tego, bateria spędziła kolejne 2 godziny w maskach przeciwgazowych.
10.09.1939 wieczorem około godz. 21.30 wartownik pilnujący składu benzyny strzałami zaalarmował całą baterię. Otworzył on ogień do skradającego się w wodzie (tzw młynówką). Zaalarmowana warta wydzieliła patrol, który w czasie przeszukania terenu dostrzegł uciekającego człowieka. Ponownie otworzono ogień z broni ręcznej. Uciekinier ogniem odpowiedział i pobiegł w kierunku Bugu. Chwilę później, prawdopodobnie ten sam dywersant, oddał strzał bezpośrednio w kierunku stojącego przy radiostacji Dowódcy baterii. Na szczęście trafił tylko w pojazd. Przeszukanie okolicy niestety nie dało żadnego efektu, napastnik zniknął w ciemnościach nocy.
Ostatnim dniem walk w rejonie Fronołowa był 11.09.1939. O godzinie 4.30 przybył do Dowódcy baterii podchorąży z D.O.K. Nr IX z rozkazem wycofania się do Brześcia. W związku ze znanymi i licznymi przypadkami dywersji posłańca zatrzymano pod strażą, a ppor. Osiecki (oficer zwiadu) został wysłany do Brześcia celem potwierdzenia rozkazu. O godz. 5.00 bateria nagle znalazła się pod ogniem z działek niemieckich czołgów podchodzących od strony Siemiatycz. Były to czołgi albo ze składu 20 Zmotoryzowanej Dywizji Piechoty lub, co bardziej prawdopodobne Szkolnego Batalionu Rozpoznawczego XIX Korpusu Armijnego. Większość sił 20 ZmechDPiech była w tym czasie zaangażowana w bój pod Andrzejewem toczony z odchodzącymi spod Łomży siłami polskiej 18 DPiech.
Walki w rejonie Andrzejewa zakończyły się kapitulacją polskich pododdziałów w dniu 13.09.1939. ( por. Wspomnienia żołnierza Heinz Guderian str. 66-67). W czasie ataku czołgów doszło do czynu, który można uznać w świetle prawa konfliktów zbrojnych za zbrodnię wojenną. Otóż 6 czołgów zajęło stanowiska ogniowe po zachodniej stronie wału toru kolejowego od Strony Siemiatycz i prowadziło ogień doi baterii, wykonując co chwile manewry zmiany stanowiska. Pozostałe zaś czołgi otworzyły ogień na drogę biorąc za cele przemieszczające się po niej furmanki z cywilami.
Najlepiej chyba grozę sytuacji oddadzą słowa naocznego świadka tamtych wydarzeń kpt. Małeckiego: inne zaś czołgi na drodze ostrzeliwały jadące furmanki uchodźców cywilnych, miedzy którymi ukrywali się żołnierze uciekinierzy spod Ostrołęki, Nura i okolic. Droga była zasłana trupami żołnierzy, kobiet i dzieci. Będąc w takiej sytuacji zająłem pozycje obronną tworząc z c.k.m. baterię i na przemian pod osłona c.k.m. i dział wycofałem cały materiał i sprzęt na lewy brzeg Bugu. Około godz. 7.00 powrócił z Brześcia ppor. Osiecki z potwierdzeniem rozkazu. Podporucznik otrzymał kolejne zadanie. Tym razem miał przedostać się na motocyklu do plutonów w okolicy Czeremchy i przekazać im zadanie odejścia do twierdzy Brześć.
O godz. 8.00 11.09.1939 roku bateria ruszyła drogą w kierunku na Janów Podlaski celem wejścia w skład Zgrupowania Brześć i udziału w obronie twierdzy zostawiając most w nienaruszonym stanie. Postawione przed bateria zadanie zostało wykonane w pełni. Plan zakładał osłonę mostu przez pierwszych dziesięć dni wojny i tak się stało. Jak widać tylko kilka dni walk, a ile ciekawych incydentów. Ta krótka a za razem heroiczna postawa żołnierzy zasługuje na opisanie. Pełen chwały szlak bojowy 3 motorowej baterii przeciwlotniczej typu A w kampanii wrześniowej rozpoczęty na Bugiem, biegł później przez Brześć i bohaterski udział w jego obronie, by zakończyć się w okolicach miejscowości Mircze. Tutaj 21.09.1939 zdziesiątkowana już po walkach w Brześciu i Terespolu bateria została rozbita przez niemieckie czołgi, zaś jej żołnierze wzięci do niewoli.
Tu skończył się szlak bojowy baterii, ale nie szlak chwały jej żołnierzy. Po około godzinie prawie wszystkim oficerom i części żołnierzy udało się uciec z niemieckich rąk. Wielu z nich przedostało się do Francji a potem do wielkiej Brytanii. Walczyli później w Afryce i brali udział w kampanii włoskiej, w tym także w bitwie pod Monte Cassino.
Dziś tradycje tej baterii na podstawie Decyzji Nr 35/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 20.03.1996 roku dziedziczy i z dumą kultywuje 3 dywizjon przeciwlotniczy im. mjr Stanisława Małeckiego w Lublinie.
Z wyrazami szacunku dla mieszkańców Fronołowa i okolic: Dowódca 3 dywizjonu przeciwlotniczego ppłk dypl. Dariusz KRZYSZTOFIK
Opracowano na podstawie:
- kpt Małecki, Sprawozdanie z działalności podczas kampanii wrześniowej 1939 Motorowej baterii plot 40mm Nr 3 typ A, Polish Institute and Sikorski Muzeum, Archives ref. No B.T. 103/C
- kpt. Małecki, Sprawozdanie z działań wojennych. Udział osobisty w przygotowaniu do wojny i w działaniach wojennych od dnia 25 VIII do 26 IX 39r, Polish Institute and Sikorski Muzeum, Archives ref. No B.T. 103/C
- Sprawozdanie ppor. Osieckiego Zbigniewa z działalności podczas kampanii wrześniowej 1939 Polish Institute and Sikorski Muzeum, Archives ref. No B.T. 103/C
- Józef GERESZ, Twierdza niepokonana, druk KWADRAT, Biała Podlaska 1994
- Apoloniusz ZAWILSKI, Bitwy polskiego września, Instytut Wydawniczy Nasza Księgarnia, Warszawa 1972
- Praca zbiorowa, Z problemów najnowszej historii Polski. Wrzesień 1939. Tom 32, Biblioteka ?Więzi?, Warszawa 1972
- Heinz Guderian, Wspomnienia żołnierza, Wyd. II, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 1991.
- Marian Kopczewski, Obrona przeciwlotnicza Wojska Polskiego 1919 – 1994, Wydawnictwo Naukowe WSOWOPL, Koszalin 1994