Artykuły,  Ośrodek PCK

Prezesi wystawili towarzystwo do wiatru

Artykuł z lipca 2007 roku z Tygodnika Siedleckiego:

Mierzwice Kolonia, gm. Sarnaki. Fronołów to nazwa zwyczajowa, pochodząca od znajdującej się w pobliżu małej stacyjki PKP. Uroczy fragment Podlaskiego Przełomu Bugu. Czy możliwe, by miejsce to warte w 1938 roku 21 tys. ówczesnych zł (w złocie) obecnie poszło pod młotek za 100 tys. zł?

Od czasów międzywojennych na gruntach PCK we Fronołowie mieścił się ośrodek wczasowy PKP. Doskonałe miejsce na wypoczynek. Ale jak pokazują ostatnie wydarzenia we Fronołowie, to także doskonałe miejsce do robienia interesów. Szkoda, że nieuczciwych.

Fronołów się zmienia

Na początku lat 90. ośrodki wczasowe upadały. Obiekty we Fronołowie też 10 czerwca 1998 r zmieniły użytkowników. Ruchomości kupiło dwóch siedlczan: Janusz Omelaniuk i Mieczysław Stefaniuk.

Nabywcy sprzedali domki letniskowe prywatnym użytkownikom i poddzierżawili im grunty PCK. Posiadacze domków w 2005 r. zawiązali Towarzystwo Przyjaciół Fronołowa. Miało ono m.in. reprezentować swych członków – posiadaczy domków i poddzierżawców fronołowskich działek rekreacyjnych wobec kontrahentów. Mówiono o wykupieniu gruntów PCK.

Rozeszła się wieść, że PCK zamierza sprzedać swą własność (12,49 ha). 1 września 2005 r. na wspólnym posiedzeniu Zarządu i Komisji Rewizyjnej TPF podjęto m.in. uchwałę w sprawie wykupienia od PCK części działek o powierzchni 3 ha, na których znajduje się 65 domków.

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę sprzedaży przez PCK Fronołowa

AAAtrakcyjne działki po 80 groszy

Do rozmów z właścicielem został upoważniony Zarząd TPF. Prezesem był wówczas Bohdan Borkowski, a członkami zarządu: Stefan Wołosiak, Zbigniew Stąsiek, Jan Kamecki i Jadwiga Masłowska. Wszyscy są z Siedlec.

Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że za wspomniane grunty Zarząd TPF oferował PCK 160 tys. zł (5,33 zł za m2).

Negocjacje handlowe rozpoczęto z ludźmi z Zarządu Głównego PCK kierowanego przez prezesa Jarosława Pinkasa (wiceministra zdrowia z PiS). Członkowie Zarządu TPF negocjując z władzami PCK kilkakrotnie spotykali się we Fronołowie i w Chlewiskach koło Siedlec z Przemysławem Kanią, dyrektorem generalnym ZG PCK. Oprócz niego przyjeżdżał też z ZG PCK z Warszawy pan Mikołajczuk.

W niewyjaśnionych dotychczas okolicznościach nieruchomość we Fronołowie, i to nie 3 ha, lecz całość posiadłości PCK, za 100 tys. zł 3 sierpnia 2006 r. kupiła Zofia Wołosiak, żona ówczesnego członka Zarządu TPF, S. Wołosiaka. Za każdy m2 gruntu na terenie Parku Krajobrazowego Podlaski Przełom Bugu zapłaciła po… 80 gr! Działkę leżącą po sąsiedzku mniej więcej w tym samym czasie gmina Sarnaki sprzedawała w przetargu, gdzie cena wywoławcza wynosiła 15,6 zł za m2.

Notariusz w polu, pole w prywatnych rękach

Notariusza jednej z warszawskich kancelarii, sporządzającego umowę kupna – sprzedaży, umawiające się strony wywiodły w pole. Z. i S. Wołosiakowie oraz przedstawiciele ZG PCK, fałszywie oświadczyli, że domki letniskowe nie są trwale związane z gruntem, ani że parcele nie są obciążone „żadnymi ograniczonymi prawami rzeczowymi„. To co zapisano w akcie notarialnym (Rep. A nr 5436/2006) w bardziej zrozumiałej formie oznacza tyle, że nie ma tam cudzej własności. Ale naprawdę są tam domki na fundamentach, linie energetyczne, wodociągi, obszary zagospodarowanej zieleni… Ich wartość kilkunastokrotnie przewyższa wartość gruntów zbywanych przez PCK.

W akcie notarialnym zapisano, że ZG PCK nie zawierał żadnych umów dotyczących nieruchomości z osobami trzecimi, gdy tymczasem od kilkudziesięciu lat dzierżawił działki najpierw PKP, a następnie TPF, z którym podpisano umowy ważne aż do 2014 roku. Co ciekawe umów tych nie wypowiedziano. Czyżby operację sprzedaży prowadzono w tak wielkim pośpiechu?

Zgodnie z przepisami obowiązującymi w zakresie obrotu nieruchomościami informacja o sprzedaży działek powinna być podana do publicznej wiadomości. Tymczasem ZG PCK zamieścił ją tylko w Internecie.

Przepisy regulujące obrót nieruchomościami określają też, że prawo pierwokupu gruntów przysługuje dotychczasowym dzierżawcom, o ile ponosili nakłady inwestycyjne podnoszące wartość obiektów.

Tajna oferta, tajne negocjacje, jawna bezczelność

Co się stało z ofertą TPF nie wiadomo. Zamiast początkowo wymienianej kwoty 160 tys. zł P. Kania z ZG PCK mówi o ofercie na 40 tys. zł. Gdy Zarząd TPF tkwił po uszy w układzie z pisowskim kierownictwem PCK, prezes B. Borkowski wciąż mydlił oczy właścicielom domków. Indagowany enigmatycznie miał stwierdzić, że „jest to kwota zgodna z operatem szacunkowym sporządzonym dla tych gruntów” (prawdopodobnie przygotowanym we wrześniu, już po sprzedaży; opiewającym na 16 tys. zł).

Potwierdzenie czegokolwiek w ZG PCK jest niemożliwe. Szefowie nie udzielają informacji, nie pokazują dokumentów. Pracownicy, pod groźbą utraty pracy, mają zakaz rozmów z dziennikarzami.

Czy dotychczas przedstawione fakty nie wskazują, że przed sprzedażą działek we Fronołowie ustalono kto ma je kupić, a przetarg był ustawiony?

Wyjaśnieniem m.in. tego wątku zajmuje się Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ, gdzie wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę PCK przy sprzedaży nieruchomości we Fronołowie.

O szczegółach kryminogennego działania już teraz bardzo dużo wie reporterka tygodnika „Nie”, Anna Skibniewska. Przed opublikowaniem w jednym z numerów tej gazety artykułu pod tytułem „Czerwoni krzyżacy”, przeprowadziła dziennikarskie śledztwo. „Panowie z byłego Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Fronołowa tak bardzo się boją ujawnienia faktów, że Bohdan Borkowski, były prezes, wyzwał mnie od kurew i groził, gdy pytałam o szczegóły sprzedaży gruntów. Jednemu z działaczy powiedział, że spali mu domek we Fronołowie, jeśli informacje o podejrzanej transakcji wyciekną do mediów. Być może jest zdolny do takich czynów, bo w przeszłości z prawem dwukrotnie był na bakier i otrzymywał sądowe wyroki” – mówi A. Skibniewska. „Gdy rozmawiałam z członkami TPF na początku swego śledztwa, większość mówiła o szczegółach. Po kilku tygodniach ludzie z Zarządu nie pamiętali niczego, nawet kwoty, którą Towarzystwo miało zaoferować za działki, a przecież na ten cel planowano zaciągnąć kredyty. Ta sprawa nie mogła ujść ich uwadze! Członek Zarządu TPF, Jan Kamecki był porządnie zbity z tropu, gdy poinformowałam go o nagraniu jego pierwszej wypowiedzi, kiedy jeszcze pamiętał szczegóły transakcji. Może bał się reakcji pozostałych członków Zarządu?”

Śmierdzi korupcją na całego

Na forum dyskusyjnym internetowej strony www.fronolow.pl 15 maja tego roku ktoś napisał: „Podobno jakiś facet wykupił od PCK grunty… śmierdzi to korupcją na całego„…

Członków TPF najbardziej bulwersuje to, że grunty od PCK kupiła żona członka Zarządu, który z innymi miał działać w imieniu i w interesie wszystkich posiadaczy letnich domków. TPF uważa, że Zarząd zawiódł zaufanie, działał na szkodę Towarzystwa i łamał prawo. Na początku czerwca 2007 r. skompromitowane władze odwołano.


cały artykuł można przeczytać pod tym linkiem, na stronach Tygodnika Siedleckiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *