To rekordowe lato pod względem liczby utonięć - od początku sezonu zginęło prawie 600 osób. Ilu udałoby się uratować, gdyby nie obojętność świadków? Podlaska policja szuka mężczyzny, który zignorował błaganie tonących o pomoc.
Najczęściej do tragedii dochodzi w rzekach i jeziorach, zwykle na niestrzeżonych kąpieliskach albo w miejscach, gdzie kąpiel jest zabroniona.
Tak właśnie było w niedzielę nieopodal wsi Olendry pod Siemiatyczami. W rwącym nurcie Bugu tonęło małżeństwo. Pomóc rodzicom próbowała siedemnastoletnia córka.
Z brzegu wołała do płynącego w motorówce mężczyzny, ale ten zignorował jej krzyk. Tonących wyciągnęli z wody dopiero policjanci.
Przeżyła tylko kobieta. Mężczyzny, który nie pomógł tonącym, szuka policja. Za brak udzielenia pomocy grozi mu kara do trzech lat więzienia.
Oryginał artykułu z gazety Metro znajduje się tutaj.
|